czwartek, 30 czerwca 2011

5.rozdział .:)

 - Czy ja dobrze usłyszałem ?- wyrwał niespokojnie Justin .
 - Niestety tak . - spuściłam twarz w dół . Nie dałam rade spojrzeć mu w oczy .
 - To przez to co się dzisiaj stało ? Jeżeli ten pocałunek nie podobał Ci się i nie miałaś na to ochoty to powiedz. Zrozumiem Cię .
 - Nie , nie o to chodzi .- próbowałam go jakoś uspokoić.
 - Więc o co ? - spytał z podniesionym tonem .
 - Była u mnie Jasmine z Chrisem . Chcemy wszystko naprawić . Żeby było jak dawniej .
 - To dlaczego , wyrzucasz mnie ze swojego życia ? Może być u was jak dawniej , ale chyba możemy razem dalej się spotykać .- był on bardzo przygnębiony tą sprawą . Nie zdawałam sobie wcześniej z tego sprawy , że mu aż tak na mnie zależy . Przecież my ledwo się znamy. 
- O to chodzi właśnie , że nie możemy . Wróciłam do Chrisa . A gdybym nadal z tobą się spotykała bym sobie za każdym razem przypominała ten pocałunek . - jedna łza popłynęła mi po policzku . Dlaczego miałam ochotę płakać ? Justin był prawie obcą mi osobą , a tak na prawdę zależało mi na nim cholernie . Niestety nie mogłam wypowiedzieć tych słów . Gdy w końcu  się odważyłam coś ścisnęło mnie za gardło . 
 - Nie wierzę . Wykorzystałaś mnie . Potrzeba była Ci osoba do wypłakania się . Znalazłaś ją sobie , a gdy wszytko zaczyna się znowu układać to ją odtrącasz. - jego ton już nieco z cichł .
 - Nie prawda . . . - chciałam dokończyć zdanie , ale Bieber mi przerwał .
 - Prawda . Tylko boisz się do tego przyznać . - w tych słowach trzasnął drzwiami i wybiegł . Oparłam ręce o stół i schowałam w nich twarz . Czy Justin miał rację , że potrzebowałam tylko sobą do wypłakania się ?. Moje sumienie mówi , że nie . Niestety cały czas zastanawiałam się nad tymi słowami. Nie , Selena . Bierz się w końcu w garść . Za pewne już go nigdy nie spotkasz . On niedługo o Tobie zapomni i wszystko wróci do normy . Nie przejmuj się . Poszłam na górę , włączyłam laptopa i zaczęłam przeglądać różne stronki . Zalogowałam się na Twitterze . Z ciekawości ciągnęło mnie , aby zobaczyć jaki status ma Justin . Musiałam to zrobić więc zajrzałam . ,, Ludzie są podli . Wykorzystują Cię a ty myślisz , że im na Tobie choć trochę zależy. "  Od razu wiedziałam , że te dwa zdania są skierowane do mnie . Wpatrywałam się w nie długą chwilę , dopóki gdy nie zadzwonił do mnie telefon . Na wyświetlaczu pojawił się napis . Chris . 
 - Słucham . - odpowiedziałam radośnie .
 - Hej . To  masz już teraz czas . 
 - Tak . Za 20 minut na moście .
Rozłączyłam się i pobiegłam szybko do łazienki aby się przygotować . Dużo czasu mi to nie zajęło , więc byłam na miejscu przed czasem . Oparłam ręce o drewnianą poręcz od mostu i wpatrywałam się w zachodzące słońce . Krajobraz był nieziemski . Nagle od tyłu ktoś złapał mnie za biodra . Gwałtowanie się odwróciłam . Przede  mną stał Christian . Na szczęście . Musnął delikatnie moje usta. Było to dziwne uczucie . Kiedyś przy jego pocałunkach czułam ulgę , że jest on przy mnie . Była to dla mnie oznaka , że nigdy mnie nie opuści . W tej chwili nic nie poczułam . To tak jak pocałunek z ciotką. Niby całus to coś wielkiego ale gdy ją cmokasz to nic nie czujesz . Czy moje uczucia już wygasły co do Chrisa ? Nie , na pewno nie . ,,Początki" są trudne , ale w końcu to minie . Staliśmy nad tym mostem około godziny i rozmawialiśmy o bzdurach . W końcu Christian musiał się zbierać z powodu jego ocen. Jest on bardzo przystojny , znakomity sportowiec , ale gorzej już z jego nauką . Do domu szłam w bardzo powolnym tempie . Gdy do niego doszłam w salonie siedziała mama . 
 - Hej Skarbie . W końcu mi opowiesz co się z tobą działo ? - mówiła uśmiechając się do mnie .
 - Wiesz co ? To już nie ważne . Znowu wszystko wróciło do normy .- wtuliłam się w nią bardzo mocno. Nie naruszyła już tego tematu znowu . I to chyba na moją korzyść . 
 - Wiem co nas zbliży .- wypaliła mama .
 - Co ? - szybko podniosłam głowę w jej stronę .
 - Wspólne sprzątanie . 
- No nie mamo . Ty wszystko musisz zepsuć .- zaśmiałam się lekko i pobiegłam do swojego pokoju . Wzięłam prysznic , przebrałam się w piżamę i położyłam się na łóżku . Tej nocy nie dałam rady zasnąć . W swoich myślach miałam jedną postać . Był nią Justin . Ale dlaczego on , a nie np. Chris ? Czy Bieber mi się podoba ?  Nie , tak nie może być . Muszę go wybić z swojej pamięci . Próbowałam szybko zmieniać myśli , ale wszystko i taki kierowało na niego . Nagle moje myśli rozbudził budzik . 
___________________________________________________________
Dzisiaj krótki rozdział , ale chyba ciekawy . Do zobaczenia jutro .;**

środa, 29 czerwca 2011

4. rozdział .;)

Pociągnęłam za sobą Justina i pobiegłam przed siebie . Bieber  pytał gdzie idziemy lecz tak dławiłam się łzami , że nie dałam rady odpowiedzieć . W sumie sama nie miałam pojęcia gdzie biegniemy . Dotarliśmy do małego lasu . Usiedliśmy na złamanym drzewie . Ja schowałam twarz w dłonie i rozpłakałam się jak małe dziecko. On mi się tylko przyglądał  .Nie nudziło go to chyba bo płakałam około 20 minut . Justin nie puścił ze mnie wzroku , jakby bał się , że mu nagle ucieknę . W końcu przetarłam rękawem oczy.
 - Dziękuję Ci.- uśmiechnęłam się delikatnie w jego stronę .
 - Za co .? - za bardzo nie wiedział o co mi chodzi .
 - Za to , że przy mnie jesteś . Nie został mi już nikt na razie oprócz Ciebie . Poznałeś mnie w kłopotach i ciągle przy mnie jesteś . 
Chciałam kończyć swoją wypowiedź , gdy nagle zza drzew wyszło słońce i razem z nim deszcz . Padał równy , ale drobny . Spojrzałam delikatnie w górę i znowu skierowałam twarz na Justina . Miałam mówić dalej , niestety nie mogłam .
 - Nic już nie mów .- wyszeptał Bieber  w tym samym momencie przybliżając się do mnie . Musnął delikatnie a zarazem namiętnie moje wargi . Taki spontaniczny całus . Nie wiedział jak ja na to zareaguję . Spojrzał mi prosto w oczy i ujrzał w nich radość . Było to widać po mojej minie bo uśmiechnęłam się delikatnie w jego stronę . Chciał to powtórzyć , lecz ja odwróciłam głowę i spojrzałam w niebo . Miałam ochotę go pocałować , ale moja głowa nie chciała się odwrócić w jego stronę . Musiałam coś powiedzieć.
 - Skąd wziął się ten deszcz . ? - to  była chyba najgłupsza wypowiedź w moim życiu . Justin zdezorientowany lekko całą sprawą tylko mi przytakną .
 - Wiesz , chyba wrócę dziś na noc do domu . Muszę naprawić relację ze swoją matką .- powiedziałam szybko , wstając z miejsca .
 - Masz rację . Rodzinna jest najważniejsza . - uśmiechną się do mnie i ruszyliśmy w stronę domu . Całą drogę milczeliśmy . Nikt z nas nie miał odwagi nawet na jedno słowo . Stając pod moim domem , powiedziałam pa i wbiegłam do domu . Spoglądnęłam przez okno obok drzwi czy on już sobie poszedł . Jednak Justin patrzył przez chwilę na dom i poszedł . Weszłam do kuchni , a w oknie siedziała mama .
- Mamo , słuchaj ..- chciałam mówić dalej , ale przerwała mi .
 - Nie , Selena . Ty posłuchaj , miałaś rację . To wszystko moja wina . Nigdy za specjalnie nie pytałam jak u ciebie i co się dzieję . To również moja wina , że się pocięłaś . - w tych słowach łza stanęła jej w oku i delikatnie popłynęła po policzku . 
 - Nie , nie twoja .- przetarłam rękawem jej twarz.
 - Moja . Powinnam Ci tłumaczyć wiele rzeczy . To błąd rodzica , ale spróbujmy wszystko naprawić . - mama podeszła do mnie i wtuliła mi się w ramiona . Płakał , bo czułam jak łzy lecą na moje ramię . Już teraz wiem po kim mam tą wrażliwość . 
 - W takim razie , teraz staramy się wszystko sobie mówić ? - spoglądnęłam na rodzicielkę kontem oka. 
 - Ta..- ona nie zdążyła dokończyć jednego słowa i zadzwonił jej telefon. Po krótkim czasie rozłączyła się . 
 - Kochanie , Przepraszam Cię najmocniej , ale muszę szybko pojechać do biura .
Ja tylko lekko uśmiechnęłam się w jej stronę . 
- Rozumiem, idź . - wskazałam dłonią na drzwi . Nie gniewałam się na nią za to . Każdy ma jakieś obowiązki . Jej akurat jest praca. Pobiegłam do pokoju , wskoczyłam na łóżku i patrzyłam się w sufit . Myślałam o tym co dzisiaj się zadziało między mną a Justinem . Tylko ten obraz miałam między oczami. Mój "sen" przerwał dźwięk telefonu . Na ekranie wyświetlił się nieznany dotąd  mi numer .
 - Halo . 
 - Hej . Tu Justin . Masz czas się spotkać za jakieś 2 godziny .
- Pewnie , z miłą chęcią . Tylko gdzie ?
 - Przyjdę po Ciebie i coś wymyślimy.
 - Dobra , to do zobaczenia .- odłożyłam w tych słowach telefon . Justin jest teraz najbliższą mi osobą . Nigdy nie myślałam o tym , że kiedyś będę z nim rozmawiała . Nie byłam jego fanką ani antyfanką. Nic do niego po prostu nie miałam . Zadzwonił dzwonek do drzwi . To za wcześnie na Justina . Zbiegłam na dół  , otworzyłam drzwi a w nich stała Jasmine z Chrisem .
- Co tu robicie ? Czego chcecie ? - powiedziałam ze złością .
 - Możemy pogadać , prosimy .- wyszeptał Chris . Zawsze uwielbiałam jak on szeptał  i nadal lubię . Wpuściłam ich do salonu . Oboje usiedli na kanapie a ja usiadłam przed nimi .
 - Bardzo nam Ciebie brakuję . Chcielibyśmy aby było jak dawniej . Żebyśmy były najlepszymi przyjaciółkami . - mówiła Jasmine z łzami na policzku . 
 - Nadal Ciebie Kocham . Nie wiem dlaczego tak wcześniej powiedziałem . Byłem głupi , strasznie głupi. Zachowałem się jak ostatni dupek . Ale uwierz moje serce bije tylko dla Ciebie .- oboje ciągnęli tą rozmowę w nieskończone . 
 - Zapomnijmy dokładnie o wszystkim co się działo przez te dni . Tylko proszę wróć do nas . Chcemy aby było jak dawniej . - w tych słowach nawet dla Chrisa popłynęły łzy . Nigdy nie pamiętam aby on płakał. Czyli widocznie im na tym zależy . Podeszłam do nich i ich objęłam .
 - Zapomnijmy o wszystkim i niech wrócą nasze wcześniejsze uczucia .- wyszeptałam im delikatnie do ucha .Czułam ulgę na sercu . Znowu będzie jak dawniej .
 - Przepraszam was , ale  nie możecie dłużej tu siedzieć . Jutro się umówimy . 
Jasmine z Chrisem wyszli z domu . Zamknęłam po nich drzwi . Cieszyłam się jak opętana . Cała złośc do nich przeminęłam . Zaraz , zaraz .. mam zapomnieć o wszystkim . Czyli o Justinie też . Przecież ja nie mogę o nim zapomnieć . Pomógł mi kiedy ich przy mnie nie było , ale kiedy o nim nie zapomnę wszystko wróci do mojej pamięci . Nagle usłyszałam pukanie do drzwi . Pociągnęłam za klamkę . Nie myliłam się . W progu stał Bieber .
 - Wejdź .- mówiłam idąc do kuchni .Usiadłam na krześle a on przede mną .
 - Justin , muszę o Tobie zapomnieć . - wykrztusiłam ledwo z siebie .
_________________________________________________________
Za nami 4 rozdział . Jeśli nadal będę miała taką "wielką" oglądalność , to wtedy zawieszam bloga na stałe . Bez sensu jest go prowadzić dla nikogo . Do zobaczenia do jutra . :)

sobota, 25 czerwca 2011

3. rozdział .;)

Dobiegłam do domu . Wparowałam do drzwi .
 - Co chciałaś ? - krzyknęłam z przed drzwi .
- Co to ma  być ? - podeszła do mnie mama z żyletką w dłoni .
 - Skąd to masz ? - wyszeptałam .
 - Może , ty najpierw mi odpowiesz skąd ty ją masz ? I dlaczego to robisz ? - krzyczała mama na mnie , ale nie ze złością tylko z żalem . Czułam w sercu , że ją to boli . Ja tylko spuściłam głowę dół .
 - Wiem , oddaliłyśmy od siebie ... ale może to naprawy kochanie i opowiedz mi o wszystkim .- szeptała matka .
 - Nie . Nie naprawimy tego . Zaczęłaś się mną interesować dopiero wtedy gdy coś ze mną się dzieje .- wydusiłam całą złość z siebie . Musiałam w końcu to powiedzieć .
 - Nie prawda ... - te słowa ją załamały . Widziałam to po jej zaszklonych oczach . 
 - Prawda . Nie oszukuj siebie ani mnie . Dokładnie  wiemy jaka jest prawda .- w tych słowach wybiegłam z domu . Mama wybiegła z domu i zaczęła krzyczeć , żebym wróciła . Nie posłuchałam się jej i pobiegłam przed siebie . W tej chwili nie miałam do kogo iść . Do domu na pewno nie wrócę , a Jasmine i Christian już dla mnie nie istnieją . Nie miałam się nigdzie podziać . Poszłam znowu w stronę lodziarni gdzie byłam z Justinem . Na samych drzwiach wisiała jaskrawo żółta kartka z napisem : ,, Selena " .Szybko chwyciłam ją w dłonie i otworzyłam . Było tam napisane : ,, Zapomniałaś o czymś chyba ? Wiem , że na pewno się po to wrócisz . Znajdź mnie . Idź w stronę parku na Street Life . Co on wyprawia ? Tylko to pytanie miałam w głowie . Ta sytuacja mnie śmieszyła . Posłuchałam się wskazówki i ruszyłam w drogę . Nagle znowu znalazłam jaskrawą kartkę . ,, Księżniczka się zmęczyła drogą ? Dojdź do swej zguby . Idź 500 metrów na przód i potem skręć w lewo . " Do tej kartki było dołączone jego zdjęcie . Pierwszy raz od dwóch dni pojawił się uśmiech na mojej twarzy . Inny chłopak by ją wziął i trzymał albo zostawił , a on bawi się w jakieś gry . Poszłam przed siebie i skręciłam w lewo , ale nikogo tam nie było . Szłam cały czas przed siebie . No , pięknie ... wystawił mnie . Nagle ktoś mnie złapał od tyłu i zakrył mi oczy . Zaczęłam drzeć się .
 - Spokojnie . - puścił mnie , i dał mi w dłoń apaszkę .
- Dziękuję za moją zgubę , ale wiesz ... nie mam ochoty kogoś dotykać . - spuściłam twarz w dłonie .
- Przepraszam , ale nie możesz cały czas czuć obrzydzenia do każdego . 
 - Ale to niedawno się stało , i szybko o tym nie zapomnę . - zaczęłam iść przed siebie . Oczywiście Justin towarzyszył mi kroku . Dlaczego on w ogóle za mną chodzi ? Nie spytałam się go to . 
 - Szybko wróciłaś po szalik .- wyszeptał Bieber .
 - Tak wiem .. - nagle przypomniała mi się kłótnia z mamą . No fuck , nie mam dzisiaj gdzie spać . Justin zobaczył co mnie gryzie . 
 - Co się znowu dzieje ? 
 - Pokłóciłam się z mamą . I nie zamierzam wracać na noc do domu , tylko najgorsze w tym , że nie mam gdzie przenocować . - spuściłam głowę w dół.
- O co się pokłóciłyście .? - wypytywał .
Podniosłam rękę w górę , aby zobaczył mój bandaż . Na początku nie wiedział o co mi chodzi , ale w końcu się zorientował . 
 - Ciełaś się .? - powiedział mocnym tonem Justin .
- Tak , nie mogłam już tego wytrzymać i nadal nie mogę .Niby wydaje się że dobrze to znoszę ,ale to nie prawda . W środku wszystko od nowa przeżywam . - łza popłynęła mi po policzku .
 - To jest najgłupsza rzecz jaką można zrobić . Pociąć się . Proszę , zrób to dla mnie i nie rób tego więcej . - mówił to z przekonaniem . Ja tylko spojrzałam mu w oczy . Nie mogłam im odmówić , więc pokiwałam głową .
 - A co do tego , że nie masz gdzie spać .. wiesz , mam wolny pokój u siebie w domu . 
 - Nie , nie Justin . Nie mogę .
 - Dlaczego ? Mówisz , że nie masz gdzie spać ,a na ulicy Ci nie pozwolę . 
- Nie Justin .- krzyknęłam .
 - Proszę , nalegam . Przecież nic Ci nie zrobię . - w tych słowach Justin puścił swój promienny uśmiech . Nie mogłam znowu odmówić mu . Ma on coś w sobie wyjątkowego . Nie w tym rzecz ,że on jest gwiazdą , po prostu .. jest naturalny . 
 - Ale tylko jedną noc . - pokiwałam mu palcem. Bieber na te słowa tylko puścił oczko i ruszyliśmy w stronę jego domu. Gadaliśmy o bzdetach , głównie o pogodzie , polityce itp . Nagle przed nami szły bardzo dwie znajome mi postacie . Była to Jasmine z Chrisem . Ale co oni robili ? . Nie no .. znowu wszytko wróciło . Pociągnęłam szybko Justina za rękę , żeby szybciej szedł . 
- Selena , co się dzieje ? 
 - Proszę , chodź szybciej bo nie wytrzymam . - odwróciłam się lekko w tył a oni się obściskiwali . Nagle wybuchłam płaczem . 
 - Powiedz , o co chodzi . - wyszeptał delikatnie Justin . 
 - Ci za nami to Jasmine i Chris . - wyszeptałam i zaczęłam nadal płakać . 
_____________________________________________________________
Oto  3 rozdział .:D Nie jest on najlepszy . ;D ! . Jak na razie małą mam oglądalność ,ale mam nadzieje, że w szybkim czasie się to zmieni . ;**

piątek, 24 czerwca 2011

2.rozdział . :)

Szłam ulicą. Bardzo ciemną ulicą . Wszystkie latarnie zgasły w jednej sekundzie . Wtedy już nic nie widziałam . Przysiadłam na krawężniku . Podszedł do mnie jakiś chłopak . Dobierał się do mnie . Szło mu nieźle . Miał w dłoniach dużo siły . Nie mogłam sobie z nim poradzić . Wiedziałam co się stanie . Płakałam , krzyczałam lecz bez skutku . Nikt mnie nie słyszał. 
 - Uff, to tylko sen.- obudziłam się gwałtownie .
Serce mi biło bardzo szybko .Ten koszmar był najgorszy ze wszystkich jakich miałam . Przypominał mi wczorajszą noc . Wszystkie wspomnienia z wcześniejszego dnia wróciły . Ten chłopak i Christian . Skuliłam nogi, i schowałam twarz w dłonie . Rozpłakałam się .Nagle do mojego pokoju ktoś wszedł . Szybko wytarłam oczy i podniosłam twarz w górę . W drzwiach stała Jasmine . 
 - Co tutaj robisz ?- wyszeptałam 
 - Przyszłam Ciebie odwiedzić , ale widzę że coś się stało . - mówiła przysiadając na skrawku łóżka .
- Nie ma nikogo w domu ? 
- Nie ma . - pokiwała głową zaprzeczając .
Wstałam z łóżka , zamknęłam drzwi do pokoju i stanęłam przy oknie aby nie patrząc komuś w oczy . Opowiedziałam jej dokładnie całą historię .Milczała przez dłuższą chwile .Odwróciłam się w jej stronę. Jasmine płakała. Usiadłam obok niej poklepując ją . 
 - Co się stało ? -spytałam zmartwiona
 - Mam pytanie , nadal kochasz Christiana ? - wyszeptała
- Wiesz , kochałam go strasznie , potem złamał mi serce i go znienawidziłam ale w sercu nadal coś do niego czuje . 
Jasmine na te słowa wybuchła płaczem .
 - Powiesz mi w końcu co jest grane ? - nacisnęłam .
 - To wszystko przeze mnie . Nie byłam tego świadoma , że tak to się stanie . Bo od ponad tygodnia spotykam się z Chrisem .Zaczęło to się wszystko na imprezie u Ashley . Ty wtedy nie przyszłaś bo uczyłaś się do klasówki z biologii . A ja z Christianem rozmawialiśmy i nagle się stało .. - wybuchła płaczem .
Nie, nie wierzę . Ona nie mogła . 
 - Idź stąd . - krzyknęłam do niej .
 - Nie , Selena .. daj mi wytłumaczyć - mówiła z płaczem 
 - Wychodź ! - krzyknęłam jeszcze głośniej . Jasmine mnie się posłuchała i wybiegła z domu . Przecież ja zawsze byłam z nią uczciwa a ona zrobiła mi najgorszą rzecz w życiu . Nienawidzę jej . Ona była dla mnie jak siostra . Położyłam się na łóżko i płakałam . W końcu wstałam z łóżka i poszłam do łazienki po żyletkę . Czułam , że muszę to zrobić . Usiadłam na podłodze w łazience zamykając przy tym drzwi . Pociągnęłam po ręce nią raz , potem drugi , potem trzeci . Krew płynęła mi po ręce . Oparłam głowę o ścianę i przyglądałam się mojej ręce . Wyszłam z łazienki i poszłam znowu do mojego pokoju . Szybko się ubrałam , uczesałam . Rękę zawiązałam bandażem . Chwyciłam swój album i wyszłam . Miałam tam zdjęcia swoje , ale również Chrisa i Jasmine . Jeszcze trzy dni temu były to najważniejsze osoby w moim życiu . Zniszczyli wszystko . Poszłam nad strumień . Stanęłam na moście i kolejno wrzucałam zdjęcia do wody . Płakałam jeszcze bardziej niż dziś rano . Postanowiłam , pójść na zakupy , żeby poprawić sobie humor . Zawsze robiłam to z Jasmine . Niestety , ona już dla mnie nie istnieje . Zaszłam do sklepu ze sprzętem AGD . Przyglądałam się telefonom , gdy ekrany telewizorów przyciągnęły moją uwagę . Oczywiście pojawił się na nim Justin Bieber . No tak , to on mnie wczoraj uratował . Myślałam, że to jakaś kolejna  reklama lecz się pomyliłam . Przysłuchiwałam się jego słowom . 
 - Proszę państwa , wczoraj spotkałem w nocy pewną dziewczynę . Pomogłem jej w pewnej sprawie . Nazywa się Selena . Ma około 17 lat , ciemne , dosyć długie włosy i brązowe oczy . Nagle na ekranie pokazał się szkic mojej twarzy . W mojej głowie pojawiło się milion pytań : Dlaczego on mnie szuka ? Do czego jestem mu potrzebna? Nie chcę , żeby on mnie znalazł . Szybko wybiegłam ze sklepu . Biegłam w stronę domu . Nie mogę przecież zamknąć się w pokoju i siedzieć tam cały dzień . Poszłam do parku , przysiadłam na ławce i przyglądałam się zakochanym parom . Kiedyś każde dla mnie i Christianowi powtarzał , że jesteśmy idealną parą . Dlaczego on wszystko zepsuł . Tym razem łzy mi nie płynęły .Czułam złość , wielką złość . Siedziałam około dwóch godzin w parku . Nagle ktoś dosiadł się obok mnie . Spojrzałam mu w oczy . Był to Justin .
 - Co ? Jak mnie znalazłeś ? - zdziwiłam się strasznie . Jak on mnie znalazł ?
 - Bo jak wczoraj odwiozłem Cię do domu ,to czułem , że muszę z tobą jeszcze się spotkać . Coś mnie ciągnęło . I poszedłem do telewizji i zaapelowałem , że jakby ktoś Cię spotkał to zadzwonił na pewien numer , i jakaś dziewczyna zrobiła tutaj tobie zdjęcie i nam wysłała . Więc tak tu się znalazłem .- uśmiechnął się przy tym delikatnie .
 - Miły jesteś , ale przepraszam Cię . Nadal czuję obrzydzenia do mężczyzn . - skuliłam głowę w dół .
 - Rozumiem Cię doskonale , ale chce Ci pomóc. 
 - Niby jak ? .- spytałam 
 - Nie wiem , możesz mi się wyżalić ze wszystkiego , ale najpierw zapraszam Cię na lody . Co ty na to? Spojrzałam mu głęboko w oczy , i nie mogłam się oderwać od jego spojrzenia . Kiwnęłam głową , i poszliśmy w stronę lodziarni . Opowiedział mu dokładnie co jeszcze dziś się stało . Słucham mnie bardzo uważnie . Widać było , że zależy mu na tym .Zamówiliśmy dwa pucharki lodów i rozmawialiśmy o wszystkim . Zadzwonił do mnie telefon , była to mama . 
 - Przepraszam Cię Justin . Muszę lecieć . Wybiegłam szybko z lodziarni . Niestety z pośpiechu zostawiłam tam apaszkę . Zapomniałam o niej w ogóle .
 ___________________________________________________________________
Oto za nami 2 rozdział . Dziwny trochę . Ale mam nadzieje , że chociaż jednej osobie się spodobał .;)

czwartek, 23 czerwca 2011

1. rozdział . :D

Zawsze marzyłam o tym aby zostać kapitanką cheerleaderek . W tym roku osiągnęłam swój cel . Wygrałam siedmioma głosami . Głównie rywalizacja szła między mną a moją przyjaciółką Jasmine. Większość osób by się ze sobą pokłóciło , ale nie my .Za bardzo siebie kochamy . Oddałabym za nią życie . Cofnęła  trochę . Dziś jest kwiecień . Ma się odbyć mecz koszykówki . Między naszą szkołą a szkołą z Chicago . Oczywiście kibicowałyśmy naszym chłopakom .Wygraliśmy 12pkt. Mój chłopak jest kapitanem drużyny koszykówki . Od razu po meczu poszliśmy na spacer do parku . 
 - Gratulację kochanie - pocałowałam go delikatnie w policzek .
 - Dzięki. - mruknął Christian .
Od razu poznałam po jego głosie ,  że jest coś nie tak . Jesteśmy razem już prawie rok .Dokładnie będzie za 6 dni . 
 - Co jest grane ?
 - Nic. Nie ważne .
 - Powiedz.- nalegałam nadal .
 - Dobra . Teraz albo nigdy .
Christian stanął naprzeciwko mnie .Patrzył mi głęboko w oczy . Od razu wiedziałam , że to nie będzie coś dobrego po jego wyrazie twarzy .
- Selena , słuchaj .Nie Kocham Cię już . Zbieram się , żeby ci to powiedzieć od tygodnia . Byliśmy razem już prawie rok więc nie zostajesz mi obojętna , ale na związek nie ma co liczyć .Przykro mi .
Kochałam go , ale w tej sekundzie go znienawidziłam . Wbił mi nóż w serce . Łzy mi popłynęły strumieniem . Był to cichy ale mocny płacz . Nie mogłam mu spojrzeć w oczy . Za bardzo by mnie to zabolało .Chciał mnie objąć . Odepchnęłam go i pobiegłam przed siebie . Było już ciemno . Za bardzo nie wiedziałam gdzie jestem . Przysiadłam na jakieś ławeczce . Słyszałam tylko swój płacz i nic więcej.Dzielnica nie należała do biedniejszych . Wręcz przeciwnie . Wszystkie domy były pokazne. Schowałam swoją twarz w dłonie . Płakałam i płakałam . Uważałam go za swoją miłość życia . Złamał mi serce w trakcie kilku sekund . Nienawidzę go . Te dwa słowa powtarzałam sobie cały czas. Poczułam jakąś dłoń na swoim ramieniu . Podskoczyłam w górę . Był to jakiś chłopak . Nie mogłam się przyjrzeć jego twarzy bo miał na sobie czapkę oraz kaptur na głowie .
 - Dziewczyno , co tutaj robisz o tej porze ? - znałam skądś ten głos , lecz w mojej głowie pustka i nie mogłam sobie go skojarzyć .
 - Przepraszam bardzo jeśli Ci przeszkadzam .- wstawałam , lekko przecierając oczy , ale on pociągnął mnie za dłoń.
 - Puszczaj mnie .- krzyknęłam . On na to nie zareagował . Krzyczałam głośniej. Nikt mnie nie słyszał . On tylko uśmiechnął się szyderczo. Płakałam , darłam się lecz bez rezultatu . Wiedziałam co on chce zrobić . Dobierał się do mnie . Chciał zedrzeć ze mnie bluzkę . Wyrywałam się . On był znacznie silniejszy. W końcu któryś z mieszkańców domu usłyszał moje krzyki i wyszedł . Biegł w naszą stronę . Tamten niestety uciekł . Ja tylko przykucnęłam i zaczęłam jeszcze głośniej płakać . Najgorszy mój dzień w życiu . Chłopak , który tu  mieszkał podbiegł do mnie i chciał pomóc mi wstać . Ja niestety oderwałam się od niego . Czułam wstręt do każdego mężczyzny na tej ziemi . 
- Nic Ci nie zrobię .- wyszeptał delikatnie .
- Przepraszam nie mogę . - on chyba zrozumiał co mam głównie na myśli. Poszliśmy do jego domu . Ja przysiadłam w jego salonie . On zapalił światło i zdjął kaptur . Nie patrzyłam na jego twarz .Czułam wielki ból w sercu jak i strach . Przysiadł na drugim końcu kanapy i podał mi szklankę wody . Wtedy spojrzałam na jego twarz. Moje oczy uległy zdziwieniu . Był to Justin Bieber . Próbowałam nie pokazać mojego zdziwienia , lecz on to zauważył .
 - Zdziwiłaś się ?- wyszeptał cicho aby mnie nie wystraszyć 
- Że to ty ? Trochę .
- Znałaś tamtego chłopaka ? Opowiedz mi o tym .- nalegał . Nie dałam rady ale czułam , że muszę się komuś wyżalić a na razie tylko Bieber był najbliższą osobą obok mnie . Opowiedziałam mu całą historię. Chłopak był lekko w szoku . Próbował mnie pocieszać lecz to na nic . 
- Odwieźć Cię do domu ? - spytał cichym głosem .
- Z chęcią .- wyszeptałam . Ruszyliśmy w stronę samochodu . Czułam do niego lekkie obrzydzenie . Nie z tego powodu , że on to Justin Bieber lecz przez tamtego chłopaka . Całą drogę milczeliśmy . Tylko mówiłam mu gdzie ma jechać , skręcić . Przypomniał sobie również sytuację z Christianem . Łzy szły mi do oczu , ale powstrzymałam się . 
 - Mogę chociaż się dowiedzieć jak masz na imię ? 
 - Selena .- wyszeptałam. Justin wysadził mnie przed domem . Trzasnęłam drzwiami i pobiegłam do domu . Wszyscy już spali i to chyba na moją korzyść . Pobiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko . Płakałam przez dłuższą chwile .
______________________________________________
Mamy za sobą 1 rozdział .;D ! Moim zdaniem dosyć ciekawy . Spodobał CI się ? Zostaw po sobie komentarz .

Postacie . ;DD







O to postacie naszej historii . Mam nadzieje , że wam się podobają .;**

 

Początek . ;)


Hej .;**
Nazywam się Dominika . Postanowiłam pisać bloga , ponieważ gdy czytam inne opowiadania to za bardzo mi się one podobają i mam ochotę mieć własnego bloga .:)  Niestety , nie wiem czy mam dar do pisania takich rzeczy . Sami ocenicie .;) Miłego czytania . ;**